Tym razem nie mamy do czynienia wyłącznie z powieścią kryminalną. To znaczy owszem, elementy kryminalno-detektywistyczne są. Ale dominuje tematyka naukowo-medyczna, w klimatach kosmicznych. Całkiem sympatyczna odmiana, w dodatku, sądząc po zamieszczonych w książce podziękowaniach - oparta o prawdziwe realia, więc i jakiś pożytek dydaktyczny można z niej wyciągnąć.
Główną postacią jest Emma Watson - lekarka i kosmonautka w jednym. Przygotowuje się, razem ze swoim zespołem, do lotu na kosmiczną stację orbitalną, gdzie mają zastąpić inną załogę, która przebywa tam już od dłuższego czasu. Choć są poddawani ekstremalnemu treningowi, który symuluje nawet zupełnie nieprawdopodobne sploty wypadków, wszystko przebiega dobrze. Do momentu, w którym w wypadku drogowym ginie żona jednego z członków załogi stacji. Trzeba go jak najszybciej sprowadzić na Ziemię, więc Emma leci w trybie przyspieszonym, bez reszty swojej ekipy.
Pierwsze dni na stacji mijają spokojnie, a jedynym nieprzewidzianym momentem jest ten, w którym jedna z badanych na zlecenie prywatnej firmy próbek zaczyna rozwijać się niezgodnie z planem. Jej właściciel nakazuje spalić całość materiału. I teoretycznie zostaje to wykonane, ale... okazało się, że już wcześniej z materiałem zetknęła się jedna z myszy, wykorzystywanych w innym eksperymencie. I zaczyna się cały łańcuszek: mysz zaraża inne myszy, potem przez ugryzienie zaraża się naukowiec odpowiedzialny za eksperyment. Emma próbuje zdiagnozować chorobę, jednak kiedy w końcu zapada decyzja o ewakuacji na Ziemię - jest już za późno. Ratunkowy prom przybywa jedynie po zwłoki Japończyka.