Przyznać się - kto z Was nigdy, ani razu, nie grał w żadną grę elektroniczną? Na komputerze? Na konsoli? Na wielkim automacie do gry? A może chociaż w zająca łapiącego jajeczka na radzieckiej minikonsoli? No właśnie. Gry elektroniczne już od kilku dekad są nieodłącznym elementem codziennego życia i jest praktycznie niemożliwe, by nie zetknąć się z nimi choć raz w życiu. Dla większości młodzieży są, cóż tu kryć, jednym z podstawowych elementów rozrywki. A skoro tak, to warto się czegoś więcej o nich dowiedzieć - skąd się wzięły i jak powstawały, poznać najważniejsze z nich, ich autorów i producentów. Całą tę wiedzę, podaną w przystępny sposób można znaleźć w tej oto książce.
Autor przedstawia dzieje gier elektronicznych w układzie chronologicznym, z podziałem na dekady. Swą interesującą opowieść zaczyna w latach 70. Wprawdzie pierwsze, jeszcze bardzo prymitywne programy, które na upartego można byłoby nazwać grami, powstawały już wcześniej (kółko i krzyżyk na komputer rozmiarów słonia pod sam koniec lat 50, pierwsza symulacja tenisa stołowego po kolejnych 10 latach), to jednak dopiero w latach 70 z "wirtualnego" jaja zaczęły się wykluwać pierwsze pomysły. Ponieważ miniaturyzacja cały czas wciąż była w powijakach, nie może dziwić fakt, że pierwsze maszyny, przeznaczone wyłącznie do grania, były wciąż większe od człowieka. Dostępne na nich atrakcje dziś wywołałyby jedynie uśmiech politowania, ale wtedy przyciągały młodzież jak potężne magnesy, oferując możliwość przeżycia wirtualnej przygody. Z drugiej strony, to, że grafika stała na bardzo niskim poziomie, stwarzało szerokie pole dla wyobraźni...