Nagłówek reklamowy

środa, 2 kwietnia 2014

"Baśnie japońskie" - Royall Tyler

     Na blogu opisywałem już baśnie afrykańskie, tym razem przyszła pora na wydane w tej samej serii National Geographic opowieści z Kraju Kwitnącej Wiśni. Jest ich mrowie a mrowie, bo dokładnie 220, zaczerpniętych z rozmaitych japońskich zbiorów (od początku VIII wieku aż po rok 1578) i najczęściej dotyczą wydarzeń z klasycznego okresu cywilizacji japońskiej. Opowiadania/baśnie są... różne. Bardzo różne. Mamy tu i króciutkie opowiadanka na niecałe pół stroniczki, zawierające jakąś prostą historyjkę, mamy też i dużo dłuższe legendy, niosące ze sobą ważny przekaz.
     Tematyka prezentowanych opowieści jest różnorodna i jest w nich miejsce na wszystko. Spotkamy i cesarskich urzędników, i buddyjskich mnichów, chłopów pracujących w polu, bogów i bodhisattwów w różnych wcieleniach oraz, nierzadko magiczne, zwierzęta. Wśród tych ostatnich szczególnie wyróżniają się lisy, które nierzadko mogą przybrać ludzką postać i wchodzić w interakcje z człowiekiem oraz węże. Częsty motyw stanowią także odwiedziny osób żywych przez ich zmarłych bliskich i krewnych, którzy wskazują, w jaki sposób można ulżyć ich doli na tamtym świecie i pomóc odrodzić się w jednym z rajów (najczęściej w roli takiego "biletu" występuje buddyjska Sutra Lotosu).

     Z zaprezentowanych w książce opowiadań, baśni i legend czytelnik może poznać tę Japonię, która już przeminęła, tę, która przetrwała jedynie w tradycjach i obrzędach, w ludzkiej pamięci, tę bardzo odbiegającą od współczesnej codzienności zatłoczonych olbrzymich miast. Wczuwanie się w ten klimat, przynajmniej mnie, przychodziło dużo łatwiej niż w przypadku historii afrykańskich, niezależnie od tego, czy historia miała tematykę dworską, podróżniczą, czy też traktowała o złowrogich duchach i upiorach.
     Nie do końca przemawia do mnie sposób, w jaki baśnie zostały uporządkowane - 42 rozdziały to bardzo dużo i być może nie byłoby złym pomysłem połączyć przynajmniej niektóre z nich (a już obowiązkowo te, których tematyka jest identyczna) - moim zdaniem ułatwiałoby to lekturę.
     Trzeba za to pochwalić autora za obszerne wprowadzenie, z którego możemy, jeszcze przed lekturą, przyswoić najniezbędniejszą wiedzę w temacie wczesnośredniowiecznej Japonii, ówczesnych obyczajów (w tym dotyczących spraw damsko-męskich, stąd kategoryzacja 18+) oraz religii - buddyjskiej oraz tradycyjnych, pierwotnych japońskich wierzeń,, a także poznać rodowód poszczególnych opowieści.
     Z mojego osobistego punktu widzenia, baśnie afrykańskie przeczytałem, oddam do biblioteki i mi wystarczy, niespecjalnie będę do nich wracać. W przypadku japońskich jednak, książka do biblioteki wróci, a ja spróbuję je upolować kiedyś gdzieś w jakimś antykwariacie (bo jednak cena okładkowa jest zbyt wysoka) i postawić na półce (tzn... w teorii na półce, a w praktyce może na regale, meblościance, stelażu albo podłodze pod łóżkiem - czort jeden wie, gdzie jeszcze wtedy miejsce będzie...)

3 komentarze:

  1. a tak uzupelniajac komentarz z facebooku nie widzialam tej serii tutaj. Ale ja chetniej kupuje ksiazki w PL niz w UK, tu raczej ograniczam sie do e-bookow... Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślę, że nie widziałaś, bo wydanie anglojęzyczne jest z 1987. Może gdzieś w antykwariatach, albo coś...

    OdpowiedzUsuń
  3. No tez mi sie nie rzucilo w oczy....

    OdpowiedzUsuń